Jeśli kiedykolwiek zauważysz na swoich paznokciach dziwne linie — cienkie, białe rowki wyglądające jak narysowane ołówkiem — nie lekceważ ich. Ja też na początku myślałam, że to tylko brak witamin albo efekt nieudanego manicure.
Pomyślałam wtedy: „Paznokcie mają rysy, normalne, przejdzie”.
Ale pewnego ranka zauważyłam, że te linie stały się głębsze. Jedne biegły w poprzek, inne wzdłuż, jakby paznokcie przestały rosnąć równomiernie i pękały od środka.

Poczułam delikatny niepokój, lecz nadal nie traktowałam tego poważnie. W końcu — co to mogło być?
Minęły tygodnie i właśnie te rysy… uratowały mi życie. Podczas rutynowej wizyty lekarz pobladł na widok moich dłoni. „Od kiedy to się pojawiło?” — zapytał głosem, który od razu zdradzał, że widzi coś bardzo niepokojącego.
Zdziwiona odpowiedziałam: „Jakieś dwa miesiące temu… A dlaczego?”
Lekarz ciężko usiadł naprzeciwko mnie. „Takie bruzdy pojawiają się, gdy organizm przechodzi silny stres: ukrytą infekcję, problemy metaboliczne, anemię albo zaburzenia pracy tarczycy.
Czasem świadczą też o niedotlenieniu. To nie jest kwestia kosmetyczna. Paznokcie dosłownie sygnalizują, że w Twoim organizmie dzieje się coś poważnego”.

Poczułam, jak robi mi się zimno. Myślałam, że usłyszę zalecenia dotyczące witamin, a zamiast tego wyszłam z gabinetu z pilnym skierowaniem na badania i świadomością, że moje ciało przez całe tygodnie próbowało wysłać mi alarm, którego nie zauważałam.
Dlatego mówię to teraz każdemu: jeśli zauważycie podobne linie na swoich paznokciach, nie czekajcie — od razu idźcie do lekarza.
Czasem właśnie taki mały znak jest pierwszym ostrzeżeniem przed czymś, czego nigdy byśmy się nie spodziewali.
Im szybciej to odkryjecie, tym większa szansa, że unikniecie najgorszego.