Ta historia wydarzyła się w północnych Niemczech. Pewnego popołudnia dwóch nastoletnich przyjaciół wybrało się na spacer po lesie.
Przedzierając się przez gęstwinę, nagle natknęli się na coś niezwykłego: dwie dziwne, zardzewiałe rury wystające z ziemi niczym peryskopy.
Wyglądały jak zapomniane relikty przeszłości – w całości porośnięte mchem, otoczone nienaturalnie wyrównanym terenem.

Chłopców natychmiast ogarnęła ciekawość. Co mogło kryć się pod powierzchnią? Stary wojenny bunkier? Zapomniane wejście do podziemi?
A może coś znacznie mroczniejszego? Gdy podeszli bliżej, poczuli chłodny powiew powietrza wydobywający się z otworów – dowód na to, że pod ich stopami rozpościera się ogromna, pusta przestrzeń. Z głębi rur dobiegało głuche, niepokojące echo, jakby gdzieś tam, w ciemności, coś stukało… lub się poruszało.

Przyjaciele wymienili spojrzenia. Odkrycie było równie ekscytujące, co przerażające. Było jasne, że natrafili na ślad czegoś starego i tajemniczego – czegoś, co ktoś celowo chciał ukryć głęboko pod ziemią.
A to był dopiero początek.