Afera Collegium Humanum ponownie wróciła na pierwsze strony serwisów informacyjnych, a cała sprawa zaczyna nabierać jeszcze bardziej niepokojącego charakteru.
W ostatnich tygodniach śledczy intensywnie analizują kolejne wątki dotyczące uczelni, która według wielu ekspertów stała się symbolem patologii w systemie szkolnictwa wyższego.
To właśnie w tym kontekście funkcjonariusze działający na zlecenie prokuratury pojawili się w Urzędzie Miasta Otwocka, wzbudzając duże poruszenie zarówno wśród urzędników, jak i mieszkańców.
Ich celem było zabezpieczenie dokumentów z podpisami jednego z najważniejszych polityków w Polsce – Szymona Hołownii.
Media podały tę informację dopiero po kilku godzinach, gdy stało się jasne, że sprawa ma związek z głośną aferą dotyczącą Collegium Humanum.
Śledczy chcą sprawdzić autentyczność podpisów, które mają znajdować się w dokumentacji powiązanej z uczelnią.
Możliwy wątek podrobionych podpisów ważnego polityka sprawił, że działania prokuratury nabrały wyjątkowej wagi.
Chodzi o sprawę, która wybuchła w 2022 roku po publikacji „Newsweeka”.
To właśnie wtedy ujawniono, że uczelnia oferowała błyskawiczne zdobycie dyplomów MBA dla osób związanych z władzą, często bez realnych zajęć czy egzaminów.
Dyplomy miały umożliwiać zasiadanie w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa, co dawało konkretne finansowe korzyści.
Według ustaleń dziennikarzy nawet 50 działaczy związanych z PiS miało zdobyć takie dokumenty w rekordowo krótkim czasie – zaledwie kilku tygodni.
Afera odbiła się szerokim echem i stała się jedną z najbardziej kompromitujących spraw w historii polskiej edukacji wyższej.
Wątek podpisów Szymona Hołownii to najnowszy element śledztwa.
Z ustaleń mediów wynika, że funkcjonariusze szukali dokumentów urzędowych – wniosków, pełnomocnictw i formularzy – na których jako mieszkaniec Otwocka składał swoje podpisy.
Te materiały mają trafić do biegłych, którzy porównają je z podpisami znajdującymi się w aktach Collegium Humanum.
Śledczy chcą ustalić, czy doszło do fałszerstwa lub podszycia się pod polityka w dokumentach uczelni.
Wątpliwości pojawiły się po doniesieniach, że w dokumentacji Collegium Humanum mogą znajdować się papiery, z którymi Hołownia nie miał nic wspólnego.
Sam Hołownia już wcześniej podkreślał, że nigdy nie był studentem tej uczelni i nie ma nic wspólnego z uzyskiwaniem dyplomu MBA.
Dlatego pojawienie się jego podpisów w aktach uczelni stało się dla śledczych alarmującym sygnałem.
Prezydent Otwocka, Jarosław Margielski, skomentował sytuację i uspokoił mieszkańców, że działania służb nie są wymierzone w urząd, lecz mają charakter rutynowego zabezpieczania materiałów dowodowych.
Podkreślił także, że miasto współpracuje z prokuraturą i przekazało wszystkie wymagane dokumenty.
Śledztwo w sprawie Collegium Humanum wchodzi tym samym w kolejną, niezwykle istotną fazę, a wątek podpisów Szymona Hołownii może okazać się jednym z kluczowych elementów tej wielowątkowej układanki.